niedziela, 29 grudnia 2013

żyć.

Muszę żyć? 
Nie mam ochoty. 
W ogóle. 

Może gdybym odeszła ktoś by zatęsknił?
Ktoś? 
Niby kto?

Mam jakiś cel?
A co to? 

Troszeczkę inaczej wyobrażałam sobie moje życie w wieku 23 lat.
Nawet bardzo.

No i dlaczego płaczę?
Czy mi to pomoże? 
No nie bardzo.


Weź przestań pić. 
Czy to pomoże?

Ha, ha żałosne myślenie.
Ale czego można się po mnie spodziewać? 


Mało kreatywna jestem. 
Taka ja.



Idę po piwo. 
Wypiję. 

Pójdę spać. 


Pozdrawiam. 
Ja, Ania.

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Wigilia.


'Czym jest Wigilia? , bez wahania odpowiedziałaby, że wzruszającym dostojeństwem i magią bycia razem. Dostojeństwem? Bo świat spowalnia, łagodnieje, staje się bardziej czuły, cichną spory i wszystkich jednoczy ta sama sprawa. Magią? Bo to chyba jedyny dzień w roku, gdy ludzie wierzą, że pojawia się kolejna szansa na wszystko. Bo tego dnia powstają mosty, aby ludzie mogli być razem. Blisko siebie. Najbliżej. Pojawia się nagle coś w rodzaju tajemniczego, zrozumiałego dla wszystkich kodu, który sprawia, że wszyscy razem stanowią jakąś całość. Bliskość jest w dzisiejszych czasach tak rzadka, że aż magiczna.'


Więc wesołych i spokojnych Świąt:)

Ania 

niedziela, 22 grudnia 2013

Szczęście.

Nie ważne czy trwa 2 minuty czy nieco dłużej.
Każda sekunda tego stanu jest piękna.


Tylko ta pustka po nim. 


I po co ta chwila szczęścia? 

Po to żeby cierpieć kilkanaście razy dłużej? 


Ku*wa.
Życie.


Dobranoc.
Ania

piątek, 20 grudnia 2013

weź się w garść.

Jak to łatwo powiedzieć. 

Gorzej z wykonaniem. 
Mam nadzieje, że nie dotyczy to tylko mnie. 

Zabieram się za życie już..hm... 3 lata? 
Może dłużej?
Pogubiłam się w tym.
Pogubiłam się we wszystkim. 

Staram się żyć. 
Tak całkiem na nowo. 
Muszę się tego nauczyć.

Rodzę się ponownie.
Ale niezwykle trudno wrócić do tego świata.
Wrócić do normalności.
Poukładać wszystko od nowa.
WSZYSTKO.
Zaczynając od swojej głowy.
Ale moja 'przyjaciółka' nadal ze mną jest. 
Wcale nie chce mnie zostawić.
Chyba jeszcze sobie z tym do końca nie poradziłam.
Ona chce wrócić ale ja tego nie chce. 


Małymi krokami do przodu.
Bo mam dla kogo żyć. 
Kocham i jestem kochana. 



Pozdrawiam! 
Ania

czwartek, 19 grudnia 2013

Bo jest dobrze.

A kiedy jest dobrze z osoby pełnej sentymentu i dziwnych przyzwyczajeń zamieniam się w kobietę cały czas zajętą, uśmiechniętą:) 
Lubię ten stan. 

Ale do czasu.
Wkrótce święta.
Nie czuję tej 'magii'.
Chyba z tego wyrosłam. 
A ciekawie nie będzie.

Będzie dużo alko i kłótni. 
Do tego te kalorie...
Ale o tym innym razem.


Święta...

niedziela, 15 grudnia 2013

Miłość?

A co to miłość? 

Bo odkąd kocham to cierpię jak nigdy.

Umieram z tęsknoty. 

Nawet teraz, kiedy wiem ze zobacze  go za półgodziny...

Stwierdzam, że to nie jest normalne. 
W tak krótkim czasie tak przywiązać się do człowieka...
A może to ten? 
Ten z którym mam spędzić resztę życia?
Na myśl o tym śmieje  mi się buzia. 

Spędzić z kimś całe życie.
Dopóki Go nie spotkałam nie wiedziałam, że tak można.
Że coś takiego istnieje.
Że w ogóle można o czymś takim marzyć.


Ech ta miłość. 
Tyle bólu. 
Ale za to kilka razy więcej radości.
I to poczucie bycia dla kogoś całym światem. 

Nie kochasz nikogo?
Nic się nie martw. 
Ta 'choroba' dopadnie i Ciebie ;)
To nieuniknione. 




"Tak mi trzeba wiedzieć, że się ktoś o mnie troszczy w tym obcym świecie. I wiem, jak bardzo nie zasługuję na tę troskę - ja z moimi idiotycznymi depresjami i całą tą maszynerią spekulacji."





Pozdrawiam. 
Ania

piątek, 13 grudnia 2013

Tęsknić.

Zjazd. Trzydniowy. 
Jutro jednak wracam. Muszę zobaczyć się z moimi przyjaciółkami. 
Potrzebuję ich. One mnie chyba też :D 

Tak bardzo za nimi tęsknie. 

Jeszcze bardziej tęsknie za Pawłem. 
Za tym, który jest w mojej głowie cały czas. Za tym, który spieprzył moje plany na życie. 
Ale niesamowicie mu za to dziękuję:) 
Bo wcześniej nie miałam o kim myśleć. Miałam totalną pustkę w głowie, 
A moje plany  na życie były całkiem do dupy. 


Sama nie wiem czy tęsknota pomaga w relacjach międzyludzkich czy nie..
Mieć kogoś, za kim można tęsknić-bezcenne.

Ale jak długo? Jak długo można sobie z tym radzić? 

Może po prostu trzeba się przyzwyczaić do tego, że nie można mieć osoby którą sie kocha na każde zawołanie?

Bo podobno: 





Jadę. 

Tęsknie. 
Okropnie tęsknie.

Miłego dnia! 

Ania




I'd still miss You.

czwartek, 12 grudnia 2013

Moje drugie podejście do bloga :) 

Wcześniej pisałam go razem z moją siedemnastoletnią bratanicą. 
Kochana dziewczyna ale pomyślcie sobie jak ten blog wyglądał... Blog pisany przez szaloną nastolatkę i 23 letnią studentkę o sentymentalno-maniakalnych zapędach... To musiała być porażka.

Zobaczymy jak długo potrwa moja przygoda z tym blogiem:) 
Z natury jestem mało wytrwała. To po Tatusiu. 
Mam milion myśli na minutę-też po Tatusiu. 
Nie mam ani grama cierpliwości-  prawdopodobnie też dzięki ojcu, bo mama jest niezwykle spokojna i cierpliwa. 

Teoretycznie nie powinnam narzekać na moje życie. 
Mieszkam z rodzicami w dużym domu, studiuję zaocznie, mam najlepszego na świecie chłopaka, którego kocham nad życie. 
A tu jednak coś nie tak. Cały czas coś jest nie tak. 
Myślę za dużo, robię zbyt mało. 

Płaczę. Ostatnio bardzo często.

Potrzebuję zmian. 
Ale takich konkretnych. 
Zmian, które pomogą mi uwierzyć w siebie. Uwierzyć w to, że mam ludzi którzy mnie kochają- bardzo, którzy mnie potrzebują. 

Bo są tacy :) 
Nie wiem czym sobie zasłużyłam na ich miłość ale niesamowicie się cieszę. 

Muszę się ogarnąć. 
Zacząć żyć, zacząć spełniać marzenia.

Muszę przestać ranić bliskich. 
Bo skończy się to źle. W końcu zostanę sama. 
A wtedy? 
Wtedy to już raczej moje życie nie będzie mieć sensu. 

Zaczynam :) 


Zmieniam siebie, swoje życie...

Reszta zostaje:) Moi najcudowniejsi zostają obok mnie. Na zawsze :) 

Ktoś chętny stawić czoła życiu razem ze mną? 


Trzymajcie kciuki :* 

Ania 



'It's OK, I got lost on the way 
But I'm a Supergirl and Supergirls don't cry.