czwartek, 12 grudnia 2013

Moje drugie podejście do bloga :) 

Wcześniej pisałam go razem z moją siedemnastoletnią bratanicą. 
Kochana dziewczyna ale pomyślcie sobie jak ten blog wyglądał... Blog pisany przez szaloną nastolatkę i 23 letnią studentkę o sentymentalno-maniakalnych zapędach... To musiała być porażka.

Zobaczymy jak długo potrwa moja przygoda z tym blogiem:) 
Z natury jestem mało wytrwała. To po Tatusiu. 
Mam milion myśli na minutę-też po Tatusiu. 
Nie mam ani grama cierpliwości-  prawdopodobnie też dzięki ojcu, bo mama jest niezwykle spokojna i cierpliwa. 

Teoretycznie nie powinnam narzekać na moje życie. 
Mieszkam z rodzicami w dużym domu, studiuję zaocznie, mam najlepszego na świecie chłopaka, którego kocham nad życie. 
A tu jednak coś nie tak. Cały czas coś jest nie tak. 
Myślę za dużo, robię zbyt mało. 

Płaczę. Ostatnio bardzo często.

Potrzebuję zmian. 
Ale takich konkretnych. 
Zmian, które pomogą mi uwierzyć w siebie. Uwierzyć w to, że mam ludzi którzy mnie kochają- bardzo, którzy mnie potrzebują. 

Bo są tacy :) 
Nie wiem czym sobie zasłużyłam na ich miłość ale niesamowicie się cieszę. 

Muszę się ogarnąć. 
Zacząć żyć, zacząć spełniać marzenia.

Muszę przestać ranić bliskich. 
Bo skończy się to źle. W końcu zostanę sama. 
A wtedy? 
Wtedy to już raczej moje życie nie będzie mieć sensu. 

Zaczynam :) 


Zmieniam siebie, swoje życie...

Reszta zostaje:) Moi najcudowniejsi zostają obok mnie. Na zawsze :) 

Ktoś chętny stawić czoła życiu razem ze mną? 


Trzymajcie kciuki :* 

Ania 



'It's OK, I got lost on the way 
But I'm a Supergirl and Supergirls don't cry. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz